Na starodawnym terenie posiadłości w Jałowcu, niedługo przed końcem dnia roboczego, pożar strawił maszyny przechowywane w stuletniej stajni. Mężczyźni odpowiedzialni za dbanie o otoczenie pałacu schowali tam sprzęt. Majątek uratowała jedynie solidna konstrukcja stajni – łukowe sklepienia zamiast tradycyjnych drewnianych stropów. Gdyby nie ta szczegółowa architektura, nie tylko koparka i podnośnik uległyby zniszczeniu, ale operacja gaszenia miałaby znacznie większą skalę i mogłaby trwać wiele godzin.

Nieszczęśliwe zdarzenie miało miejsce około 15:30. Sprzątający mężczyźni ostatnio pracowali na mini-koparce w pobliżu małego podnośnika, pozostawiając obie maszyny w stajni. Pożar wybuchnął nieoczekiwanie i nieomal zakończył się tragicznie dla jednego z pracowników, który ledwo zdążył uciec z kabiny koparki.

Mężczyźni natychmiast poinformowali służby ratunkowe o sytuacji. Ze względu na specyfikę zagrożenia, czyli płonące maszyny w starym budynku, do akcji skierowano większą liczbę zastępów straży pożarnej.

Do momentu przybycia jednostki PSP z Lubań, obie maszyny były już całkowicie objęte ogniem. Mimo szybkiej interwencji strażaków i ugaszenia płomieni, sprzęt uległ totalnemu zniszczeniu. Można jednak mówić o szczęściu w nieszczęściu – dzięki solidnym ceglano-łukowym sklepieniom, ogień nie rozprzestrzenił się na cały budynek.

Na miejscu zdarzenia interweniowały trzy jednostki JRG PSP Lubań, OSP KSRG Olszyna, OSP KSRG Pisarzowice, OSP KSRG Radostów oraz policja.