Złodzieje wykazują się ogromną asertywnością i aktywnością. Często ich ataki nasilają się w okresie wakacyjnym, gdzie wielu mieszkańców wyjeżdża na wakacje a ruch na ulicach staje się zdecydowanie mniejszy. Nie inaczej było w ostatnim czasie, gdzie w środku nocy, na ulicy Lubania został okradziony pewien mężczyzna. I nie byłoby w tym nic aż tak strasznego, gdyby nie fakt, że do rana stracił blisko 20 tysięcy złotych.
Wieczorny spacer
Poszkodowany mężczyzna w piątkową noc wracał do domu. W ręku trzymał saszetkę, w której poza gotówką znajdowały się kluczyki do samochodu oraz wszystkie dokumenty i karty kredytowe. W pewnym momencie podbiegł do niego inny mężczyzna i szybkim ruchem wyrwał mu saszetkę z ręki. Zanim jednak poszkodowany dotarł do domu, z jego konta wypłacono w bankomacie 1000 zł. Blokada wszystkich kart zajęła trochę czasu. W tym okresie nastąpiły, nieudane już próby wypłat kolejnych kwot. Miały one miejsce w bankomatach przy ul. Zgorzeleckiej i Robotniczej w Lubaniu.
Pieniądze to nie wszystko…
Niestety na tym problemy poszkodowanego się nie skończyły. Złodziej miał bowiem dostęp do jego kluczyków, więc w szybkim czasie auto również zniknęło. Następnego dnia rano strażacy z Lubania otrzymali informacje o płonącym samochodzie w lesie nieopodal Olszyny. Na miejscu okazało się, że jest to poszukiwany przez policję pojazd. Skradziony poprzedniej nocy. Po ugaszeniu ognia eksperci na miejscu zdarzenia zgodnie uznali, że z auta zostały wymontowane bardziej wartościowe rzeczy i części. Złodziej dokładnie wiedział co robi i postanowił pozbyć się pojazdu, który był dość charakterystyczny.
Na ten moment nie ma żadnych świadków. Brak również podejrzanych w tej sprawie. Pewnym jest natomiast to, że poszkodowany stracił blisko 20 tysięcy złotych. O ile, karty bankomatowe zostały szybko poblokowane, o tyle samochodu nie udało się uratować. Co gorsza jego stan kwalifikuje się wyłącznie na szrot. To bardzo nieprzyjemna sytuacja, która tylko pokazuje jak bezwzględni potrafią być złodzieje.