Zanim nastała chwila, kiedy posłowie najnowszej kadencji zadeklarowali swoje ślubowanie, prezydent Andrzej Duda zdecydował się podzielić własnymi przemyśleniami. Skoncentrował się na omówieniu wyników ostatnich wyborów parlamentarnych, a także na podkreśleniu niezwykle wysokiej frekwencji. Jego zdaniem, tak liczne udział obywateli w głosowaniu jest dowodem na to, jak silną demokracją jest Polska.

Prezydent wykorzystał jednak swoją mowę nie tylko do pochwały sukcesów demokratycznego systemu, ale także jako formę ostrzeżenia. Zwrócił uwagę, że programy społeczne, takie jak 500 złotych (które wzrosną do 800 złotych od stycznia) udzielane na każde dziecko, powinny być dalej utrzymane.

Andrzej Duda podkreślił też kwestię przestrzegania porządku konstytucyjnego. Stanowczo zapowiedział, że nie pozwoli na żadne manipulacje czy wykraczanie poza prawo. Zapewnił również, że zawsze bronił i będzie nadal bronić dwóch najważniejszych polskich wartości, czyli wolności i solidarności. Zadeklarował, że jeżeli jakiekolwiek nowe rozwiązanie będzie budziło poważne wątpliwości prawne i merytoryczne, nie zawaha się zastosować prezydenckiego weta lub skierować taką ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

Jego słowa były wyraźnym ostrzeżeniem skierowanym do KO, Trzeciej Drogi oraz Nowej Lewicy. Wypowiedź prezydenta mogła również stanowić zapowiedź potencjalnych konfliktów politycznych, które mogą zaistnieć, jeżeli te partie przejmą władzę.